Kolejny raz mam zaszczyt opisywać historię bohatera związanego z Chrobrzem. Człowieka niezwykłego i niezłomnego, którego losy wpisują się w kategorię tych spod znaku gotowych scenariuszy filmowych. Niestety po raz kolejny z przykrością mogę stwierdzić, że zupełnie anonimowego dla naszej społeczności.

Trwająca 32 dni, czyli ponad dwa razy dłużej niż zakładano, bohaterska obrona półwyspu helskiego wprawiła w zdumienie Hitlera. - Przez pierwsze dni nalot był co 15 minut. Na wioskę, na cypel. Ludzie nie wiedzieli, gdzie się kryć - wspominał jeden z uczestników walk.

W wyniku postanowień wersalskich Polsce przyznano pas wybrzeża z dostępem do Morza Bałtyckiego. Połowę stanowił 70 kilometrowy Półwysep Helski, który w najwęższym miejscu miał około 150 metrów a w najszerszym około 3,5 km.

Rząd Polski zdawał sobie ze strategicznego znaczenia Gdyni i Helu, dlatego od samego początku starano się nie tylko rozbudowywać port Gdyński, ale również zabezpieczyć go na wypadek agresji niemieckiej. W 1931 roku konsorcjum francusko - polskie rozpoczęło budowę zapasowej bazy marynarki wojennej w Helu. 21 sierpnia 1936 roku prezydent Ignacy Mościcki podpisał dekret który powoływał Rejon Umocniony Hel.

wl_kowalski2.jpg Władysław Kowalski z Chrobrza Miniatury Władysław Kowalski z Chrobrza Strzelec Władysław Kowalski z Chrobrza, Korpus Ochrony Pogranicza "Hel"

Na przełomie lipca i sierpnia 1939 roku powierzono obronę Wybrzeża doświadczonemu kontradmirałowi Józefowi Urungowi (postać wybitna i nietuzinkowa zachęcam do zapoznania się z Jego biografią [Czytaj]). Niestety stało się to zdecydowanie za późno, ponieważ kontradmirał nie miał czasu na skoordynowanie obrony obszaru rozciągniętego od Helu, przez Gdynię, Gdańsk po składnicę wojskową na Westerplatte. Na Helu dysponował w zasadzie tylko marynarzami, niedoświadczonymi w operowaniu na lądzie. W maju 1939 roku skierowano wprawdzie na półwysep batalion Korpusu Ochrony Pogranicza „Hel”, ale liczył on zaledwie 442 żołnierzy. Dopiero bezpośrednio przed wybuchem wojny zwiększono jego liczebność do 1169 szeregowych.

wl_kowalski3.jpg

Wśród żołnierzy KOP-u był chrobrzanin Władysław Kowalski. Urodził się w Chrobrzu 26 czerwca 1916 roku, w rodzinie chłopskiej i tutaj ukończył szkołę powszechną. O przebiegu jego służby wojskowej nie wiemy zbyt wiele. W książeczce kombatanta Związku Bojowników o Wolność i Demokrację, w rubryce „rodzaje i okresy działalności kombatanckiej” widnieją dwa wpisy. Pierwszy informuje, że w okresie 01.09.1939r – 02.10.1939r. „wojna obronna 1939r.” oraz odnotowany jest pobyt w obozie jenieckim od 02.10.1939r. do 16.07.1940r. Data 02.10.1939r. jest dość znamienna – w tym dniu skapitulowały właśnie oddziały broniące Helu.

Władysław Kowalski w stopniu strzelca, trafił na Hel latem 1939 roku i tam zastał go wybuch II wojny światowej. Oprócz niego, z naszej okolicy skierowany został tam niejaki Nowak z Woli Chroberskiej (miejmy nadzieję, że i o tej osobie uda się zebrać materiały). Obaj trafili tam najprawdopodobniej na mocy mobilizacji która miała uzupełnić stan osobowy stacjonującego tam korpusu. Wynikało to z inspekcji przeprowadzonej przez Inspektora Armii w Toruniu gen. dyw. Władysława Bortnowskiego. Stwierdził on, że ... istniejący tam chwilowo baon piech. KOP jest stanowczo za mały do wykonania nałożonych zadań i do tych zadań źle przystosowany ...”.

Udział żołnierzy KOP-u w obronie Helu był znaczący, stanowili oni podstawę jego lądowej obrony i wraz z marynarzami zapisali piękną kartę polskiego oręża. Zadziwiające jest to że obrońcy Helu nie ograniczali się tylko do działań defensywnych. Wprawiali Niemców w osłupienie, zadając im znaczące straty w wyniku kontrataków. Mój dziadek Władysław Maj tak wspominał opowieści swojego sąsiada z lat młodości o przeżyciach z obrony półwyspu;

Niemcy mieli ogromną przewagę liczebną. Pewnego dnia zobaczyliśmy niemieckich żołnierzy od strony morza. Wydawało się, że jest ich tylu że mogliby nas wszystkich „przykryć czapkami”. Nikt jednak z nas nie myślał o kapitulacji. Wydano rozkaz „bagnet na broń” i ruszyliśmy na wroga z okrzykiem „huraaaaa”. Jak Niemcy to zobaczyli, że przyjdzie im się bić na bagnety, to zaczęli uciekać w popłochu. I tak kilka razy odpieraliśmy ich ataki.

Agresorzy w końcu ograniczyli się do ostrzału Półwyspu Helskiego z dział oraz do bombardowania przez samoloty Luftwaffe. Pod koniec września Niemcy zintensyfikowali swoje działania, chcąc oczyścić półwysep z Polaków. Obrońcy bez widoku na lepsze jutro, przy kapitulacji wszystkich polskich przyczółków, musieli podjąć jedyną słuszną decyzję – przerwania walk i podjęcia rozmów o warunkach kapitulacji. Dokonali więcej niż od nich wymagano. Bronili się najdłużej ze wszystkich. 1 października 1939 roku dwóch polskich oficerów, komandora Mariana Majewskiego oraz kapitana Antoniego Kasztelana przewieziono do Grand Hotelu w Sopocie gdzie podpisali akt kapitulacji. Niemcy na Hel wkroczyli 2 października.

kowalskiwladyslaw.jpg Miniatury Przepustka Władysławy Kowalskiej Pierwsza strona legitymacji Związku Bojowników o Wolność i Demokrację Władysława Kowalskiego z Chrobrza. P. Władysław służył jako strzelec Korpusu Ochrony Pogranicza "Hel". (z arch. rodziny Kowalskich).

Na marginesie trzeba dodać, że los kpt. Kasztelana był niezwykle tragiczny. Wraz z komandorem Majewskim zostali aresztowani w oflagu jenieckim przez gestapo, co było jawnym złamaniem konwencji genewskiej. Kapitan Antoni Kasztalen po brutalnych przesłuchaniach i torturach został skazany na czterokrotną karę śmierci za działanie na szkodę państwa niemieckiego. 14 grudnia 1942 roku został zgilotynowany w Królewcu. Komandor Majewski zmarł w 1953 roku.

A co działo się po ogłoszeniu kapitulacji z Władysławem Kowalskim? Wraz z innymi obrońcami trafił do obozu jenieckiego – Stalag II-C, z numerem 11985. 16 lipca 1940 roku, po 10 miesięcznym pobycie w obozie Kowalski został zwolniony do Neumark-Greifenhagen. Pracował u tzw. bauera, czyli bogatego niemieckiego chłopa. Na obczyźnie, w Lubece 11.06.1945 roku ożenił się z pochodzącą ze Szczerbakowa (gm. Wiślica) Władysławą Nawrot (rocznik 1920). Młodzi małżonkowie pracowali i oszczędzali na wyjazd do Ameryki Północnej, gdzie chcieli rozpocząć nowe życie, z dala od zniszczonej wojną Europy. Niestety młodym małżonkom szczęście nie sprzyjało. Pewnej nocy Władysław obudził się czując przyłożoną do swojej skroni lufę pistoletu i słysząc słowa wypowiedziane po polsku: „Oddawaj pieniądze”. Po tym zdarzeniu nie było mowy o wyjeździe za ocean. Postanowili więc wrócić w rodzinne strony, do Chrobrza.

wl_kowalski.jpg Władysław Kowalski Miniatury Władysława Kowalska z Chrobrza Władysław Kowalski z Chrobrza w czasie II wojny światowej, podczas żniw u niemieckiego bauera. Prawdopodobnie okolice Lubeki. (zbiory rodziny Kowalskich)
 
zezwolenie.jpg 1 str. legitymacji Władysława Kowalskiego z Chrobrza Miniatury Władysław Kowalski z Chrobrza
Przepustka Władysławy Kowalskiej z 13.09.1945 roku

W rodzinnych archiwach zachowała się przepustka Władysławy Kowalskiej z 13.09.1945 roku na przejazd z Punktu Odbiorczego w Szczecinie do miejsca zamieszkania. Przepustka Ministerstwa Administracji, Państwowego Urzędu Repatriacyjnego nr 62617 upoważniała powracającego obywatela do pierwszeństwa i jednorazowego, bezpłatnego przejazdu wszelkimi środkami lokomocji do miejsca zamieszkania. Małżonkowie z Lubeki, gdzie rozpoczęli swoją podróż w Niemczech, przez Szczecin dotarli do Miechowa, a stąd do Chrobrza. Ich tułaczka dobiegła końca. Zamieszkali w domu rodzinnym Władysława przy obecnej ul. Staropolskiej.

leg3.jpg Władysław Kowalski z Chrobrza Miniatury 2 str. legitymacji Władysława Kowalskiego z Chrobrza

Wiedza na temat bohaterów którzy mieszkali obok nas, naszych sąsiadów, jest w zasadzie znikoma. Nie powinno tak być. Walczyli ryzykując własne życie, abyśmy mogli teraz żyć w pokoju i poczuciu bezpieczeństwa. Nie pozwólmy aby pozostali anonimowi!

Od Redakcji: Za pomoc i przekazanie zdjęć, bardzo dziękuje rodzinie naszych bohaterów.

Autor: PawełB., chroberz.info

Zachęcamy do zapoznania się z pozostałymi artykułami z cyklu "Ludzie"